Mówimy po polsku. Mówimy po polsku?
Nie zawsze. Przy okazji Święta Konstytucji bardzo boleśnie przypomina się problem Polaków z prawidłowym oznaczaniem dat. 3 Maj, Vivat 3 Maj. Bez cudzysłowu. Z ptaszkami po bokach, zgoda. W innym miejscu w sieci nawet przerzuciłam się nawet kilkoma postami na temat cytatu "Vivat Maj, Trzeci Maj". Ja twierdzę, że skoro cytat, powinien być w cudzysłowie, bo inaczej jest błędem. Mój rozmówca uważa, że nie.
A ja się uparłam, że to "trzeci maj" nie jest żadnym licentia poetica, tylko w poprawnej polszczyźnie metrum by się nie zgodziło. Ok, w pieśni niech sobie będzie, ale jeśli przytaczamy, to tylko w cudzysłowie.
Zresztą nie czepiajmy się tego przypadku, w końcu kontrowersyjnego. Mamy pod dostatkiem innych. Swego czasu Prezydent Lech Wałęsa przyczynił się do kariery innego koszmarka, "na dzień dzisiejszy". A autorytety, ludzie naukowo utytułowani, dziennikarze i zwykli ludzie jak jeden mąż zaczęli posługiwać się tym sformułowaniem, który u mnie wywołuje ból wszystkich zębów.
A iluż ludzi ma dwie alternatywy? Usłyszałam o nich nawet od pewnego profesora.
Do łez doprowadza mnie "posiadanie wiedzy" (choć raczej chyba nieposiadanie). Najczęściej na te deficyty cierpią durnie z przebłyskiem świadomości, że jednak są nieukami i muszą się dowartościować karykaturalnymi konstrukcjami semantycznymi. Kojarzy mi się to z nieśmiertelnym małym paluszkiem kokieteryjnie odchylonym w czasie picia herbaty. Wiocha.
A który mamy rok? Dla niektórych uparcie "dwutysięczny osiemnasty". Dla mnie to rok dwa tysiące osiemnasty.
I jeszcze mody. Doraźne, irytujące i zwyczajnie brzydkie językowo. Ostatnio wszystko politykom "pokazuje". To pokazuje... i dalej oszałamiająco pogłębiona analiza zjawiska od czapy naciąganego również od czapy na użytek rozmowy.
Ludzie, mówcie po polsku.
Ha, ha... zwykli ludzie? Jakis czas temu probowalam sluchac radia. I... nie da się. To, że gadaja w nim, żeby gadać o jakichś zupełnych bzdurach dla mnie, to jedno, ale to, że większość prowadzących nie zna związków frazeologicznych, nie wie, co czym rządzi i wypowiada takie koszmarki językowe, że się po prostu nie da słuchać...
OdpowiedzUsuńSkąd się niby ci zwykli ludzie mają uczyć, jak mówić?