Przejdź do głównej zawartości
Człowiek z gołębiem na karku.


Rano zaparkowałam pod budynkiem firmy wyjątkowo daleko, dlatego wieczorem musiałam przemierzyć cały parking, żeby w upale dopaść samochodu. Dzisiaj jednak było inaczej. Gdy wyszłam z klatki schodowej, zamieniłam z portierem kilka miłych słów i nagle przyłączył się do tej wymiany drobniutki człowieczek, młody. Panowie żartobliwie komentowali moje jedzenie (jadłam suchą bułkę 😅). Ruszyłam z człowieczkiem, bo szliśmy w tym samym kierunku. I nagle... na jego karku siedział gołąb. Zwykły, miejski gołąb. Wyglądało, że było mu wygodnie, rozsiadł się szeroko. Człowieczek opowiedział mi historię ptaka. Opowiedział też o kawce, która wczoraj po leczeniu odfrunęła na wolność i o tym, jak bardzo się z tego cieszył.

Rozmawialiśmy, jakbyśmy znali się od zawsze i to głównie zasługa człowieczka. Wydawało się, że sprawia mu ogromną radość, że może mi te wszystkie historie przekazać. 

Człowieczek był zupełnie nie z tego świata. Skupiony był na tym, co właściwie najważniejsze. Martwił się o dziewczynę, która ma złą pracę i trzeba jej znaleźć nową. To nie jego dziewczyna. Po prostu też spotkał człowieka, bez gołębia i z niefajną posadą. Opowiedział o swoim psie, dla którego jest całym światem. No i ten gołąb na karku. Zapytałam, czy mogę pogłaskać. Zanim zdążyłam zareagować, po prostu przesadził go na moje ramię. On się cieszył, że sprawił mi przyjemność, ja pomyślałam, że gołąb może nabrudzić mi na żakiet. Taka właśnie między nami różnica.

Wszystko trwało tylko jakieś 4-5 minut. Niewiele. Zdążył jednak przeciągnąć mnie na swoją stronę. No może jedną nogą tylko, ale zawsze. Otarłam się przynajmniej o świat, w którym ważne jest znowu to, co naprawdę najważniejsze. Po powrocie do domu mocno przytuliłam psy, poczochrałam Menela. Niech też mają coś z tego. 

Komentarze

  1. Fajny człowiek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przez cały wieczór wczoraj byłam zauroczona. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super człowiek. Pewnie bym była cała - obiema nogami :) - po jego stronie. Nie dziwię się zauroczeniu.
    Odżywiaj się lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bułka to lepsze niż bułka słodka :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Przez niemal trzydzieści lat żyłam w wolnym kraju. Moja ojczyzna powolutku, małymi kroczkami, wyrywała się z zapyziałego bolszewizmu. Bywało różnie, nie zawsze tak, jakbym chciała, ale to zawsze była wartość dodana. Niepodległa Polska.  Pamiętam, jak po wyborach w 2007 roku rozmawiałam z Piotrem i po policzkach płynęły mi łzy, że mam wreszcie swojego premiera i że teraz będzie już tylko lepiej. Naiwnie myślałam, że już nic złego nie może nam się przytrafić. Jesteśmy w Unii Europejskiej, a to przecież najlepszy dowód, że wróciliśmy do Europy. Już można było wszystko, nawet jeśli nie na wszystko miało się ochotę. To przecież kwintesencja wolności. Wybór. Nie zdawałam sobie sprawy, jak bezpieczna się wtedy czułam. Bo co może przytrafić się w państwie, w którym pierwszym bogiem jest prawo?  Nie było mi wtedy lekko. Moja firma była w powijakach i nic nie było jeszcze pewnego. Wygrzebywałam się z kłopotów zafundowanych nie przeze mnie, ale przyzwolonych przez moją naiwność....